Podany niżej artykuł opisuje jak przykładowy „Marek” osobiście przetestował możliwość darmowego wyciągania cennych informacji osobistych od bezmyślnych naiwniaków, od jakich roją się tak zwane serwisy społecznościowe w rodzaju Facebook’a i Naszej klasy.
Zaproszenie dla cyberprzestępcy:
Po dwóch tygodniach eksperymentu Marek zebrał 24 przyjaciół na Naszej Klasie i 35 na Facebooku. To oznacza, że niemal co trzeci zaproszony internauta dopuścił do prywatnych informacji o sobie zupełnie obcą osobę. Podzielili się swoimi: datami urodzin (30 osób), adresem mailowym (35 osób), numerem telefonu komórkowego (5 osób), numerem telefonu domowego (3 osoby), numerem Gadu Gadu lub Skype’a (5 osób), pełnym adresem domowym (2 osoby), adresem pracy (3 osoby), zdjęciami dzieci, mieszkań i samochodów (10 osób) a nawet zdjęciem siebie samego zażywającego narkotyki (2 osoby).
„To przerażający obraz ludzkiej bezmyślności” – ocenił jeden ze specjalistów od bezpieczeństwa sieciowego, zajmujący się się informatyką śledczą. „Ludzie zupełnie nie zdają sobie sprawy, że w taki sposób otwierają furtkę dla wirtualnych i realnych przestępców. Podając obcym adres mailowy aż proszą się o to, by zostać zawalonym spamem, pod który mogą być podczepione niebezpieczne wirusy. Podawanie swojej daty urodzenia, miejsca zamieszkania i zdjęcia to z kolei zaproszenie, by ktoś się pod nich podszył, choćby na infolinii banku i wydobył w ten sposób jeszcze więcej informacji”
Całość do przeczytania pod ii